Mam 27 lat i jestem, jak to się potocznie ostatnio mówi - singielką. Zabrzmiało prawie jak wyznanie alkoholiczki... Zresztą, alkoholu też sobie nie odmawiam.
Chciałoby się zacząć jak w większości wstępów - jestem taka jak wy, pracuję tak jak wy, itp. Ale tak nie jest. Tzn. i tak i nie. Mieszkam w małym miasteczku na końcu Polski, prowadzę własną firmę zajmującą się korektą i redagowaniem tekstów, pracuję w gazecie jako dziennikarka i fotoreporterka, popołudniami uczę w prywatnej szkole angielskiego, a w soboty i wieczorami udzielam korepetyji z polskiego i angielskiego. I oczywiście przynajmniej raz w tygodniu spotykam się z moimi wspaniałymi przyjaciółmi. Dziwnym trafem - też singlami...
Co skłoniło mnie do założenia bloga? Może ostatnie zmiany w moim pokręconym życiu. Jak już napisałam we wstępie, mam 27 lat. Podczas studiów mieszkałam w Dużym Mieście, gdzie po studiach polonistycznych dostałam ciepłą posadkę w banku. Jednak humanista w okienku kasowym, nawet gdyby było ono najpiękniejsze i najlepiej płatne, czuć się będzie jak pies w zbyt ciasnej obroży. W związku z czym, gdy tylko nadarzyła się okazja, z dnia na dzień rzuciłam pracę w banku i wróciłam do mojego miasteczka Zet, by realizować się jako dziennikarka. I znów zamieszkać z rodzicami...
W ciągu roku założyłam swoje biuro korekty, zaczęłam udzielać korepetycji, później pojawiła się propozycja ze szkoły. Pracuję od rana do wieczora. Aż się prosi teraz wrzucić coś w stylu: i pewnie dlatego wciąż jestem sama, ale to nie tak. Sama jestem bo nie nie trafiłam jeszcze na nikogo, kto by za mną nadążył. A ci, którzy nadążali, jak się później okazywało, wiedli podwójne życie i byłam dla nich tylko zabawną odskocznią. Ale dość o tym.
W każdym razie w związku z tyloma obowiązkami (a co za tym idzie - z podniesieniem zarobków), kilka dni temu odebrałam klucze od mojej wymarzonej M-1. Więc w pewnym sensie można powiedzieć, że zaczynam nowe życie. Co bardzo mi się przyda po ostatnim rozstaniu w Wigilię i w ogóle - czas się ponownie usamodzielnić. No to jazda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz