Dziś On pokazał... swoją prawdziwą, ludzką twarz. Potrafi być normalnym, NIE-IDEALNYM człowiekiem i to okazało się być naprawdę... niesamowicie pociągające! Ten jego bezradny, zagubiony wzrok, błąkanie się wśród sterty papierów... A chwilę później...
- Jak sobie radzi gazeta bez Pani?
- Normalnie. Chyba dobrze. Nie wiem.
- Z tego co widziałem, chwilami Pani samodzielnie robiła połowę gazety.
- Czytał Pan?
- Nie. Tylko przeglądałem, nie mam niestety czasu na razie.
- tak myślałam.
- No więc co to za dokument, który mam podpisać?
- Nie mam pojęcia. To, co trzyma Pan w dłoni, leżało na Pana biurku jak przyszłam. Dokumenty do podpisu mam tutaj...
- ... To leżało na moim biurku?
Ech, i ten jego rozbrajający uśmiech...
- Dlaczego Pan tak wypytuje o tą moją gazetę?
- Bo... ja... przez całe studia też pracowałem w gazecie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz