Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 września 2011

Efekt lawiny

Paradoksalnie jest tak, że gdy coś zaczyna z jednej strony iskrzyć, nagle zlatuje się całe stado samców, zafascynowanych osobowością zakochanej samicy.
Tak jest i ze mną.
Dzisiaj był bardzo dziwny dzień...
On: wpada z prędkością huraganu do naszego biura, nie patrząc na pozostałe pracownice, z impetem rusza w stronę mojego biurka. Cała znieruchomiałam. Bez słowa podszedł do biurka, spojrzał w monitor, po czym oznajmił, że on ma taki sam jak ja.
Konsternacja. I co z tego? - Na to pytanie nie potrafił mi odpowiedzieć. Wyszedl. Po chwili mail: "Gdybym mial większy monitor, zamieniłbym się z Panią".
I weź tu zrozum facetów...
Wieczorem miałam problemy z konfiguracją internetu bezprzewodowego. Zadzwoniłam na hotline. Rozmawiałam z konsultantem przez... 45 minut! I nagle rozmowa przeszła na tory "prywatne" - że szkoda. że tak daleko mieszkam, że chętnie wpadłby na kawę, że chciałby się spotkać...
A jutro kolejny dzień pełen niespodzianek... Już się doczekać nie mogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz