Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 26 września 2011

rzeczy martwe

Od soboty jestem unieruchomiona. Skuter umarł. Pojechałam na przegląd i okazało się, że miałam więcej szczęścia niż rozumu. Od tygodnia coś mi w silniku stukało, ale przecież skąd kobieta ma wiedzieć, że to coś poważnego?
No więc mam uszkodzone tuleje w kołach (cokolwiek to znaczy), cylindry w silniku do regulacji i ogólnie masakra. Najwcześniej w środę będę mogła go odebrać.
Więc do środy skazana jestem na autobus do pracy. Bardzo lubię jeździć autobusami, jednak ten środek transportu przyjeżdża 15 min później niż ja na skuterze, a co za tym idzie - dziś nie zdążyłam na otwarcie banku, tylko przyjechałam 5 min przed pozostałymi pracownikami.
Szybko się przebrałam i zabrałam do pracy. Poczta. Nowa wiadomosć, z piątku. 17.30, a więc pół godziny po pracy. Od Niego. "Znowu zapomniała się Pani ostatecznie wylogować z systemu!!!!"
- Wiem, wiem. Przypomniałam sobie o tym w połowie drogi do domu, więc uznałam, że już nie ma sensu wracać do pracy. Ale przez cały weekend miałam wyrzuty sumienia z tego powodu i myślałam o Panu, więc na pewno będę na przyszłość pamiętać.
- Myślała Pani o mnie?
- Tak. Cały weekend. I naprawdę bardzo mi przykro, że przeze mnie musiał Pan zostać dłużej w pracy. Już nie zapomnę, przepraszam jeszcze raz.
- Więc myślała Pani o mnie?
- Tak.
- To dobrze.

Godzinę później poszłam do Niego po podpi na umowie.
- Martwiłem się dzisiaj.
- ?
- Nie było Pani rano. Myślałem, że coś się stało.
- Stało. Skuter mi padł. Przyjechałam autobusem.
- Jak to padł? Coś się stało?
- Normalnie. Jest w częściach.
- Gdzie jest w tych częściach??
- No, lusterko i rączka hamulca są u mnie w domu, a reszta pewnie w serwisie.
- Matko jedyna, co się stało??
- Nic, na przeglądzie wyszło sporo awarii, więc przy okazji mi go gruntownie reperują. A lusterko urwałam w zeszłym tygodniu.
- A hamulec?
- Dwa lata temu, w dniu gdy go kupiłam.
- A, to dobrze. Długo będzie Pani tym autobusem...?
- Do środy. Oby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz